20-11-2015 (Piątek)
godz. 17:30 - 18:30
Galeria pod Plafonem
Wystawa będzie czynna
do 3 grudnia 2015

Galeria pod Plafonem zaprasza tym razem na wernisaż wystawy prezentującej twórczość Stanisława Kopystyńskiego – wybitnego i zasłużonego artysty, przez lata związanego z Wrocławiem, założyciela i pierwszego dyrektora Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych. Będzie to trzecia od jego śmierci w 1969 r. ekspozycja przypominająca jego artystyczny dorobek. Poprzednie odbyły się również we Wrocławiu – w 1983 (retrospektywna) i w 2000 r.

Stanisław Kopystyński (1893 – 1969) – artysta i pedagog, absolwent Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych z pracowni Jacka Malczewskiego i Stanisława Dębickiego. Związany przed wojną z Jarosławiem, następnie z Wrocławiem, gdzie wraz z profesorem Eugeniuszem Geppertem tworzył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych. Samodzielnie założył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych. W uznaniu zasług pedagogicznych i osiągnięć artystycznych Stanisława Kopystyńskiego szkoła ta nosi jego imię. Artysta tworzył portrety, martwe natury i pejzaże w technice olejnej i akwarelowej. Mniej znane są jego prace graficzne inspirowane mitologią, Biblią i architekturą sakralną południowo-wschodniej Polski. Liczne prace artysty znajdują się w kolekcjach muzealnych Wrocławia, Jarosławia oraz w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.

• • • • • • • • • • • • • • • •

Krzysztof Szczerbiński

STANISŁAW KOPYSTYŃSKI – FASCYNACJE ŁAGODNE


Przez ledwo uchylone drzwi do pracowni Stanisława Kopystyńskiego dojrzymy nikłą cząstkę z przebogatej, rozproszonej w Polsce i poza nią twórczości. Spójrzmy na świat oczami artysty, człowieka łagodnego i pogodnego. To świat spokojnych morskich krajobrazów, górskich widoków, leśnych uroczysk, ale też małych miasteczek gdzieś we wschodniej Polsce z ich przedwojenną architekturą. Po opuszczeniu rodzinnego Jarosławia Kopystyński podjął także tematykę wrocławską. Czy uprawnione jest zatem stwierdzenie: pokaż mi swój obraz, a powiem ci, kim jesteś?

Artysta, nim sięgnął po farby olejne, chętnie dokumentował temat fotografią i wstępnie opracowywał akwarelowym szkicem. Cierpliwie budował równowagę kompozycji, jej strukturę kolorystyczną i nastrój, wchodząc w relacje z obiektem zainteresowania bez napięć i egzaltacji. Pozwalał na to doskonalony latami warsztat, począwszy od studiów pod okiem Jacka Malczewskiego i Stanisława Dębickiego, z harmonijnym przejściem od realistycznych pejzaży, martwych natur, portretów i aktów, przez manierę impresjonistyczną, aż do jej dywizjonistycznej odmiany. W ostatnich latach życia Kopystyński zdecydowanie kładł szpachelką na płótno grube barwne, rozwibrowane plamy farby, by patrzący sam dokonał ich syntezy. To nie wybieg formalny czy schlebianie oczekiwaniom estetycznym odbiorcy. Raczej pracowite i świadome dochodzenie do zamierzonego rezultatu. Wstępną fazą tego procesu były akwarelowe szkice. Te, które mają formę skończoną, można traktować − niezależnie od powstałych w oparciu o nie prac olejnych − jako w pełni wartościowe. Lekkość ujęcia tematu i pogodny koloryt akwarel zdradzają ten sam rodzaj wrażliwości artysty na otaczające piękno co prace olejne. Akwarelą odbiegającą od prezentowanych jest "Piramida drewna" o szczególnej ekspresji zawartej w narzuconych belkach w stanie chwiejnej równowagi i w barwnych kontrastach.

Czy w czasach kolejnej rewolucji technicznej i naukowej kreującej nowe potrzeby i nadzieje, ale też w czasach napięć i wyzwań demograficznych, zderzeń cywilizacyjnych i kulturowych o nieznanej dotychczas skali, jest miejsce na sztukę, która nie chce walczyć o lepszy świat, ale w zastanym oferuje wyciszenie i odpoczynek w smakowaniu dzieła?

Jeszcze w latach studiów Kopystyński ujawnił głębsze zainteresowanie technikami graficznymi, osiągając w latach międzywojennych biegłość w posługiwaniu się akwatintą, akwafortą, suchą igłą i drzeworytem. Tematy czerpał z mitologii greckiej i Biblii. Inspiracją była też architektura, głównie rodzinnego Jarosławia, a we Wrocławiu, począwszy od lat pionierskich aż do schyłku lat sześćdziesiątych − Ostrów Tumski z jego zabytkami i Rynek. O ile w części prac pierwszego okresu odnaleźć można miękkość, troskę o światłocień, zacieranie śladów rylca w odcieniach szarości, co nadawało grafikom pewną malarskość, o tyle później artysta stopniowo zwiększał kontrastowość i wręcz akcentował ryt dla wydobycia ekspresji. Szczególnie przydatny był mu w tym jako rzeźbiarski materiał bukowy klocek, a odbitki niekiedy pokrywał farbą akwarelową. Traktując grafikę jako odskocznię od malowania, artysta często odbijał z matrycy zaledwie po parę sztuk, nie numerując ich i nie sygnując.